Kolejnym przystankiem ekspedycji uzupełniającej były Bory Tucholskie. Jednak zanim tam dojechaliśmy, postanowiliśmy po drodze zrobić przystanek w Bytowie. Miasto to ma bardzo długą historię, ale niezbyt szczęśliwą. Przede wszystkim niegdyś była to siedziba zakonu krzyżackiego i z tamtego okresu pozostał tu zamek, który zwiedziliśmy. Potem pojechaliśmy na pole namiotowe nad jeziorem Charzykowskim.

Następnego ranka udaliśmy się na spotkanie w siedzibie Muzeum Parku w Chacińskim Młynie, gdzie obejrzeliśmy zagrodę z różnymi zwierzętami, zarówno gospodarskimi, np. krowami, kurami oraz dzikimi, np. krukami czy myszołowami. Potem jeszcze poszliśmy na spacer przez piękny sosnowy bór. Nasza pani przewodnik pokazała nam wydmowy krajobraz polodowcowy oraz rośliny naniesione przez „lodowego olbrzyma”, np. zimoziół. Następnie wybraliśmy się nad jezioro Kacze Oko, które przypomina Suchary z Wigierskiego Parku Narodowego. Jest to jezioro dystroficzne, otoczone kożuchem roślinnym. W drodze powrotnej zrobiliśmy postój przy 600-letnim dębie Bartusiu, a także podziwialiśmy domki larw mrówkolwa. Po zakończonej wyprawie, pojechaliśmy jeszcze do siedziby Parku w Charzykowach, gdzie można przejść przez króciutką, ale ciekawą Botaniczną Ścieżkę Dydaktyczną.

W planach na kolejny dzień mieliśmy spływ kajakowy, niestety bardzo wietrzna pogoda pokrzyżowała nam plany. Zdecydowaliśmy się na przejażdżkę wynajętymi rowerami. Ze względu na różnicę wieku i wytrzymałość dzieci, musieliśmy się rozdzielić. Część z nas wybrała krótszy szlak nad jeziorem Charzykowskim, a bardziej wytrwali pojechali ścieżką wokół jeziora Wielkie Gacno. Obydwie wyprawy były bardzo udane i sprawiły nam dużo frajdy.

Bory Tucholskie pozostawiły w nas niedosyt. Mamy wielką ochotę jeszcze tam wrócić i dokończyć szlaki rowerowe i kajakowe.

Pozdrawiamy