
A łimbo łe! Witajcie!
Zapoznajcie się z opowieścią wprowadzającą w dziką przygodę i przygotujcie się do podjęcia wyzwań.
ROZTOCZAŃSKI PARK NARODOWY
Po lodowcowej sawannie biegały tarpany – dzikie konie, przodkowie Koników Polskich, które dziś można spotkać w Roztoczańskim Parku Narodowym. Czy lodowcowa sawanna rosła Lódwilkowi na grzbiecie, niczym zimowe futro? Jasne, że nie. Ta trawiasta kraina porastała teren uwolniony od lodu, lecz jeszcze nie zarośnięty przez krzewy i drzewa. Aby trawy mogły rozrastać się bez przeszkód potrzebowały wolnej, nasłonecznionej przestrzeni bez zacienionych miejsc. W odpowiednej odległości od cielska lodowego olbrzyma było dość zimno, by nie mogły rozrastać się drzewa, i dość ciepło, by mogły rozwijać się rośliny trawiaste. W takich słonecznych, uwolnionych od lodu i zimnych rejonach powstawały stepy. Trawiaste królestwo mogło się bujnie rozrastać i być mieszkaniem dla setek tysięcy zwierząt, jeżeli rosło na odpowiedniej ziemi i nieustannie otrzymywało naturalny nawóz. O to wszystko zatroszczył się lodowy olbrzym. Miejsce pod „dziki trawnik” musiało być odpowiednio przygotowane. Trzeba było też przygotować mineralny nawóz. Popatrzmy na prace ogrodnicze naszego lodowego bohatera i odkryjmy tajemnice życiodajnego nawozu. Nie ma co ukrywać – działalność Lódwilka „ogrodnika” była niszcząca. Przybywając na swoje terytorium zmiatał z powierzchni ziemi zastaną roślinność, swoim cielskiem niczym walcem rozwałkowywał pagórki i doliny, lodowymi jęzorami zrywał glebę, rozkopywał ziemię i docierał do litych skał w głębi ziemi (do jurajskiego dna morza). Podczas wszystkich prac mieszał zastane warstwy ziemi z naniesionymi przez siebie warstwami glin, głazów, piasków i zmielonych na pył skały.
Do tego zmiksowanego materiału dochodziły szczątki roślin, zwierząt i pyły. Wszystko miksował, mieszał niczym w blenderze. Ufff – miejsce pod dziki trawnik dla tarpanów gotowe. Teraz najważniejsza warstwa z mineralnym nawozem…W trakcie lódwilkowych prac ogrodniczych dochodziło dodatkowo do roztopów. Wody spływające z Lódwilka pełne były drobnych pyłów – drobniejszych niż ziarnka piasku na plaży. Wody rozlewały się przed czołem lodowca tworząc sezonowe powodzie na bardzo dużych obszarach. Gdy wysychały zostawiały osady, które pod wpływem wiatru odrywały się od ziemi, unosiły się w powietrze i opadały na ziemię nawet wiele kilometrów dalej od cielska lodowego olbrzyma. Tak powstawały warstwy życiodajnego i wartościowego pyłu nazwanego przez naukowców: less. Warstwy lessu były doskonałymi powierzchniami, lekkimi, przepuszczalnymi, ułatwiającymi szybkie ukorzenienie się traw i kwiatów. Jeżeli życiodajny pył opadał na skały będącymi jurajskim dnem morza dochodziło do zwielokrotnionej eksplozji roślinnego życia. Oto sekret Lódwilka ogrodnika: wapienna skała macierzysta plus warstwa życiodajnego lessu plus słońce plus odpowiednia temperatura – którą zapewniało lodowe cielsko. Poznaliśmy tajemnicę powstawania największego ekosystemu dzikiego życia – lodowcowej sawanny – jeszcze bardziej bujnej niż dzisiejszy ekosystem afrykańskiej sawanny. Na lodowcowym stepie żyły mamuty, nosorożce, jelenie olbrzymie, lwy, hieny, tarpany i inne zwierzęta należące do zaginionego świata. Dziś lodowcowej sawanny pełnej traw i kwiatów już nie ma. Wszystkie teren zarosły lasem lub zostały przekształcone na pola uprawne. Jedynymi śladami wskazującymi na obecność niezwykłego świata przyrody rozwijającego się w cieniu lodowego olbrzyma są szczątki pradawnych zwierząt zebrane w muzeach, gleby – czarnoziemy oraz warstwy lessu, które można podziwiać na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego i w jego otulinie. Pierwiastek życia tej niezwykłej lodowcowej sawanny tli się jeszcze w Konikach Polskich. Ich przodkowie – dzikie tarpany biegały po bezkresnych terenach i chowały się przed lwami w powoli pojawiających się lasach.
Dzikie wyzwania
W Roztoczańskim Parku Narodowym
podejmijcie trzy wyzwania:


NA TROPIE GALOPUJĄCYCH KONI
Wyruszcie na rowerowe safari w poszukiwaniu Koników Polskich. Roztoczański Park Narodowy można poznawać z sidełka roweru i choć trochę poczuć się jak na grzbiecie w półdzikiego konia, którego można spotkać w wielu miejscach, w tym przy Ostoi Konika Polskiego we Floriance. Przy odrobinie szczęścia usłyszycie galop przebiegającego stada koni, który na długo pozostanie w waszej pamięci.


GÓRA POLODOWCOWYCH GŁAZÓW
Wyruszcie na Bukową Górę - na szczycie znajdziecie kolekcję polodowcowych głazów. Ułożony z nich pomnik wspomina leśników, jednak spójrzcie na ten pomnik z drugiej strony - to zobaczycie pomnik upamiętniający dzieło lodowego olbrzyma.


ŻYCIODAJNY PYŁ
Przeanalizujcie dokładnie mapę Roztoczańskiego Parku Narodowego i wytropcie niewielkie fragmenty lessowych wąwozów, które można podziwiać ze szlaków. Aby zobaczyć warstwy życiodajnego pyłu w postaci wąwozów ruszajcie też szlakami znajdującymi się w otulinie Parku.
Proponowane wyzwania są do zrealizowania latem (w lipcu) zgodnie z wyznaczonym kalendarzem na Szlaku Dzikiej Odysei. Jeżeli zamierzacie przeżyć przygodę w innym czasie, zaprojektujcie wyzwania według swojego uznania. Skarbnicą inspiracji, informacji, przyrodniczej wiedzy i komunikatów turystycznych jest strona internetowa Parku, którą warto odwiedzić.
HORYZONT DALSZEJ PRZYGODY:
Między lodowym cielskiem Lódwilka a górską granicą jego terytorium tętniło życie zaginionej sawanny. Z pewnością uchodziłaby ona dzisiaj za jeden z cudów natury. Ten wyjątkowy ekosystem mógł istnieć tylko w odpowiedniej odległości od czoła lądolodu. Im docierało się bliżej do lodowego olbrzyma, tym bardziej krajobraz się zmieniał. Zanikały trawy, pojawiały się dywany tundry. W najbliższym otoczeniu lądolodu nie było już niczego - królowała lodowcowa pustynia. Widać było warstwy gliny, głazy, ogołocone wzgórza dopiero co powstałe po uwolnieniu z lodu oraz wypływająca z wielu stron woda. Gdy na południu stada tarpanów uciekały przed polującymi lwami, a mamuty zajadały się licznymi trawami i kwiatami porastającymi lodowcową sawannę, jedna z lodowcowych rzek tuż przy czole lodowego olbrzyma rzeźbiła niezwykły cud nieożywionej natury - wyjątkowy kanion. Zobaczycie go w Drawieńskim Parku Narodowym. Szlak Dzikiej Odysei jest pełen przyrodniczych niespodzianek. Niech Wasza Dzika Księga Życia wypełni się skarbami geologicznymi, botanicznymi i zoologicznymi, a Rodzinny Dziennik Ekspedycyjny miłymi wspomnieniami. Do zobaczenia na Szlaku pa pa! Niezapomniana przygoda trwa! Krystian Tyrański, Dzika Odyseja®
DZIKIE INSPIRACJE
Przygotujcie się do niezapomnianej przygody oglądając, słuchając i czytając relacji tych, którzy przeżyli Dziką Odyseję w tym Parku.







