A łimbo łe! Witajcie!
Zapoznajcie się z opowieścią wprowadzającą w dziką przygodę i przygotujcie do podjęcia wyzwań.

BIESZCZADZKI PARK NARODOWY

To już siódma odsłona górskiej granicy terytorium lodowego olbrzyma. Bieszczady to najdalej na wschód wysunięty skalny bastion, który podczas epok lodowych ani razu nie został dotknięty przez lądolód, ani przez lodowce górskie. Jedynym wspomnieniem obecności Lódwilka, który zatrzymał się w sporej odległości są grechoty – rumowiska skalne podobne do gołoborzy jakie można podziwiać w Świętokrzyskim Parku Narodowym. Widoczny ślad pozostawił tylko oddech lodowego władcy. Na chwilę warto zajrzeć pod zielony dywan roślin porastający te góry i odczytać dziką księgę Ziemi. Fascynująca jest historia powstania tych i innych gór stanowiących naturalną granicę dla lądolodu. Geologiczne opowieści o prehistorycznych oceanach, morzach, osadzaniu się warstw na dnie, fałdowaniach i piętrzeniach gór, wciągną nie jednego pasjonata zgłębiającego tajemnice planety Ziemi. Od łańcuchów górskich chronionych w Karkonoskim Parku Narodowym do szczytów i dolin chronionych w Bieszczadzkim Parku Narodowym, wszędzie można odkrywać niezwykłe perypetie ruchów ziemi. Okazuje się, że warstwy tworzące góry także trwają w swojej odysei. Dziś rozmaite w materiałach, w kształtach i wysokościach łańcuchy górskie porośnięte są wyjątkowym dywanem roślin i tworzą skalny dom dla niezliczonej ilości zwierząt. Wszystkie łańcuchy od strony północnej są pod nieustannym wpływem powietrza arktycznego – pod wpływem śpiącego oddechu lodowego władcy. Bieszczady także. To pewne, że w czasach lodowych wypraw Lódwilka te góry były schronieniem dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Nie za wysokie góry, pozbawione lodowców mogły być porośnięte przez roślinność tundrową a może i przez trawiastą – tworząc niebywale piękną lodowcową sawannę – dom dla mamutów, nosorożców, tarpanów, jeleni olbrzymich i prażubrów. Niestety do dziś nie udało się odnaleźć żadnych żywych śladów, ani szczątków roślin (w osadach na torfowiskach), które by nawiązywały do lodowcowych czasów. Patrząc dziś na wyjątkowy ekosystem połonin, można przywołać w wyobraźni jak wyglądały kiedyś fragmenty lodowcowej sawanny. Owszem powstanie połonin związane jest z działalnością człowieka, skład gatunkowy tej trawiastej krainy jest zupełnie inny, ale widok?

W granicach Polskich Parków Narodowych nie ma tak dzikiego trawiastego krajobrazu, który mógłby najbardziej przybliżyć i zobrazować zaginione królestwo traw. Jesienią trawy mienią się złotem i falują na wietrze. Na trawiastą scenę połonin wychodzą jelenie – potomkowie olbrzymich jeleni żyjących w towarzystwie mamutów. Tak jak w czasach lodowych ekspedycji Lódwilka, tak i teraz jesienią rozpoczyna się niebywale emocjonujące słuchowisko i widowisko – rykowisko jeleni. Rykowisko jest niezwykłym słuchowiskiem, na które trzeba się udać wczesnym rankiem lub wieczorem. Podczas intensywnych godów ryki samców mogą być słyszane przez cały dzień. Podczas wsłuchiwania się w ten niezwykle dziki koncert warto przywołać odgłosy tysięcy gęsi i żurawi, które trwają w podniebnej odysei. Jeszcze w październiku ptaki mają swoje śródlądowania w odległych parkach narodowych, takich jak: Ujście Warty, Biebrzański, Narwiański. Ze względu na to, że Dzika Odyseja jest przygodą łączącą wszystkie parki w jedna opowieść, warto odwoływać się do osobistych doświadczeń i wzmacniać talent łączenia przyrodniczych światów. Rykowisko jeleni wzmocnione akompaniamentem klangoru żurawi, pozwoli doświadczyć czym jest dzika symfonia przyrody. Czasami może się zdarzyć, że uda się naprawdę usłyszeć przelatujące nad górami żurawie – to będzie wyjątkowa chwila. Podczas przeżywania Dzikiej Odysei z dziećmi, warto nabyć w Parku bajkę: „Przygoda wielka rysia Pędzelka”, która doskonale wprowadzi małych odkrywców w świat bieszczadzkiej przyrody. O Pędzelku powstały też filmy, podcasty i słuchowisko, dzięki któremu dzieci jeszcze bardziej wyostrzą zmysły tropiąc ślady dzikich mieszkańców – w tym niedźwiedzi. Te bieszczadzkie symbole dzikości jesienią zostawiają liczne odchody, które przy uruchomieniu wyobraźni wyglądają niczym jagodowe ciasteczka. Warto je odnaleźć i udokumentować. W drugiej połowie października rozpoczyna się widowisko „złotej jesieni”. Puszcza Karpacka nabiera wyjątkowych barw i zachwyca każdego podróżnika. Warto uczestniczyć w tym kolorowym szaleństwie jeżeli planuje się ekspedycję do tego Parku w drugiej połowie października.

Dzikie wyzwania

W Bieszczadzkim Parku Narodowym
podejmijcie trzy wyzwania:

PĘDZELKOWE SAFARI

Przed wyprawą do Parku, lub w drodze, poznajcie przygody małego rysia - Pędzelka, który jest bohaterem i gospodarzem Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Zaczytując się w książce, zasłuchując w słuchowisku i oglądając serię filmową poznawajcie jego górski dom. Spotkanie z rysiem może by bardzo trudne, ale możecie zostawić jego ślad w górach. Wejdźcie na połoniny i zostawicie na szlaku jego mały trop. Z małych kamyczków ułóżcie łapę rysia, na znak, że jesteście jego przyjaciółmi. To będzie Wasza „Przygoda wielka rysia Pędzelka”.

RYKOWISKO DZIKOŚCI

Wczesnym rankiem wyruszcie w góry, by nasłuchiwać rykowisko jeleni. By dotrzeć na to dźwiękowe widowisko trzeba być cichym i bystrym - niczym ryś. Jeżeli uda Wam się zobaczyć „ryczące gałęzie”, to możecie sobie pogratulować. Zabierzcie ze sobą dobry sprzęt do nagrywania dźwięku. Przy odrobinie szczęścia nagracie niesamowity koncert, który zapamiętacie na długo.

NA TROPIE JAGODOWYCH CIASTECZEK

Chodząc po szlakach Bieszczadzkiego Parku Narodowego wytropcie „jagodowe ciasteczka”, czyli niedźwiedzie odchody. Wczesną jesienią te majestatyczne drapieżniki zajadają się borówkami i bardzo często na szlaku można natknąć się na takowe skarby. Zróbcie konkurs na to, kto znajdzie największe ciasteczko. Może komuś uda się nawet wytropić jagodowy torcik? Powodzenia. Tylko pamiętajcie - jagodowych ciasteczek nie bierzemy do rąk. Innymi skarbami mogą być wilcze odchody. Poznacie je po tym, że w ich zawartości będą też włosy z futra zwierzaka, którego zjadły ze smakiem.

Proponowane wyzwania są do zrealizowania jesienią (w październiku) zgodnie z wyznaczonym kalendarzem na Szlaku Dzikiej Odysei. Jeżeli zamierzacie przeżyć przygodę w innym czasie, zaprojektujcie wyzwania według swojego uznania. Skarbnicą inspiracji, informacji, przyrodniczej wiedzy i komunikatów turystycznych jest strona internetowa Parku, którą warto odwiedzić.

HORYZONT DALSZEJ PRZYGODY:

Po górskich przygodach w Babiogórskim i Bieszczadzkim Parku Narodowym ruszajcie na dół, na północ, do sosnowej krainy pełnej jezior i polodowcowej rzeźby terenu. Zmęczenie wynikające z ciągłego zdobywania szczytów może dać się we znaki. Zregenerujecie się podczas trzech kolejnych odcinków Szlaku Dzikiej Odysei. W granicach Parku Narodowego Bory Tucholskie chronionych jest dwadzieścia jeden jezior. Wśród nich „jeziorowy cud natury” nazwany: „Struga Siedmiu Jezior”. Jest to siedem polodowcowych jezior połączonych jednym ciekiem wodnym. Warto je zobaczyć i odkryć kolejne tajemnice dzikiego królestwa znajdującego się na terytorium lodowego olbrzyma. Szlak Dzikiej Odysei jest pełen przyrodniczych niespodzianek. Niech Wasza Dzika Księga Życia wypełni się skarbami geologicznymi, botanicznymi i zoologicznymi, a Rodzinny Dziennik Ekspedycyjny miłymi wspomnieniami. Do zobaczenia na Szlaku pa pa! Niezapomniana przygoda trwa! Krystian Tyrański, Dzika Odyseja®

DZIKIE INSPIRACJE

Przygotujcie się do niezapomnianej przygody oglądając, słuchając i czytając relacji tych, którzy przeżyli Dziką Odyseję w tym Parku.

Filmy
Zobacz filmy
Podcasty
Zobacz podcasty
Refleksje
Zobacz refleksje
Twórczość
Zobacz twórczość

Kontakt

Chcesz przeżyć przygodę?
Skontaktuj się z nami!

tel: +48 509 818 228 email: biuroprasowe@dzikaodyseja.pl

Formularz kontaktowy