
A łimbo łe! Witajcie!
Zapoznajcie się z opowieścią wprowadzającą w dziką przygodę i przygotujcie do podjęcia wyzwań.
ŚWIĘTOKRZYSKI PARK NARODOWY
Po raz czwarty znaleźliśmy się na zboczach górskiej granicy terytorium lodowego olbrzyma. Tym razem zdumiewa nas jego siła rozkruszania skał i nieustępliwość. W przeszłości Lódwilkowi udało się dotknąć tych niewysokich gór i prawie zakryć je swoim cielskiem. Góry Świętokrzyskie oddzielone są od głównego łańcucha górskiej granicy i to naraziło je na największe ataki ze strony lodowego olbrzyma. Podczas jednej z wielu lodowych odysei Lódwilk z każdej strony otoczył te góry i zacisnął na nich swój lodowy pierścień. Znad lodu wystawały tylko czubki szczytów. Na całe szczęście gór nie udało się zrównać z ziemią. Najwięcej zniszczeń dokonało tu jednak nie samo lodowe cielsko, ile mrożący krew w żyłach oddech lodowego władcy. Podczas ostatniej lodowej ekspedycji skruszył nim skały sprzed ponad 500 milionów lat! Czy Góry Świętokrzyskie poniosły karę w imieniu pozostałych łańcuchów górskich za to, że nie chciały przepuścić Lódwilka na południe? Czy Lódwilk chciał poszerzyć swoje terytorium i nie mógł tego zrobić, bo góry stanęły mu na drodze? Czy chciał zrównać z ziemią te góry dla przykładu, aby wzbudzić postrach i pokazać, co w przyszłości stanie się z innymi szczytami górskiej granicy, jeżeli znów mu przeszkodzą? A może Lódwilk miał zupełnie inny cel i szukał czegoś wyjątkowego w tej górskiej krainie? Nie ma co ukrywać – lodowy olbrzym chciał mieć świętokrzyską kolekcję głazów i skał na swoim grzbiecie. Dlaczego? Bo skały sprzed ponad 500 milionów lat kryją w sobie niezwykłe skarby. W tych skałach zapisana jest pierwsza „Dzika Księga Życia” naszej planety. Właśnie wtedy, 500 milionów lat temu, nastąpiła eksplozja życia w oceanach i w ciepłych morzach. Pojawiały się setki nowych gatunków meduz, gąbek, glonów oraz innych stworzeń galaretowatych w swej naturze i – co najważniejsze – zaczęły pojawiać się te, które miały pancerze oraz skorupki. Dzięki temu w osadach morskich, które stały się w przyszłości skałami, zastygały pierwsze ślady tych stworzeń. W końcu można było je zobaczyć jak na zdjęciu – tylko że zrobionym w skale.
Czy Lódwilk marzył o tym, aby zostać paleontologiem? Może właśnie dlatego kruszył swym lodowym oddechem skalną skorupę! Szukał w niej skamieniałych zwierząt! Wszystko wskazuje na to, że tak jak Wy – tak i on uczestniczył w swojej Dzikiej Odysei, był na tropie zwierząt, chciał zostać odkrywcą i zobaczyć pozostałości po jednym z najbardziej emocjonujących widowisk w dzikim królestwie, czyli kambryjskiej eksplozji życia. Całe szczęście, że Lódwilkowi nie udało się znaleźć i zabrać największego dotąd odkrytego skarbu w świętokrzyskim łańcuchu gór. Znajduje się on siedem kilometrów na zachód od granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Są nimi najstarsze ślady łap pozostawione przez czworonożne stworzenie, które według naukowców jako pierwsze wyszło z wody na ląd około 395 milionów lat temu. Z tropów widać, że tetrapod – bo tak nazywało się to zwierzę – poruszał się niczym wielka salamandra. Dziki skarb zastygły w skale przetrwał próbę czasu i nieudane poszukiwania naszego bohatera. Gdyby Lódwilk oderwał skałę z tropami i zabrał ją ze sobą na grzbiecie, stracilibyśmy bezpowrotnie jeden z najdzikszych skarbów na naszej planecie – tropy czworonogów, które jako pierwsze chodziły po powierzchni Ziemi. Z pewnością skalny zapis w Dzikiej Księdze Życia zostałby starty na drobne kawałki i obrócony w pył. Lódwilk przerwał swoje poszukiwania. Odchodząc na daleką północ, pozostawił po sobie wyjątkowy dar – niezliczone ilości tajemniczego pyłu. Less, bo tak nazywa się ten pył, odegrał niezastąpioną rolę w nieco innej eksplozji życia. Dowiecie się o niej niebawem.
Dzikie wyzwania
W Świętokrzyskim Parku Narodowym
podejmijcie trzy wyzwania:


FESTIWAL ZAWILCÓW, TAŃCZĄCYCH MODRZEWI I WĄWÓZ TAJEMNICZEGO PYŁU
Ruszajcie na Chełmową Górę, by podziwiać wiosenne dywany zawilców i zieleniące się modrzewie. Zaciekawi was kształt tych wyjątkowych drzew, a kwitnące zawilce przygotują dla Was niecodzienne widowisko. Przy zachmurzonym niebie kwiaty najczęściej są zamknięte. Tak się może zdarzyć, gdy będziecie szli na szczyt. Nie przejmujcie się i bądźcie cierpliwi. Jeżeli w drodze powrotnej wyjdzie słońce, kwiaty się otworzą i zielony dywan zamieni się w biały kobierzec, niosąc Wam wiele wiosennej radości. Nie zapomnijcie też przejść przez lessowy wąwóz na skraju góry. Zobaczcie na własne oczy pył z cielska lodowego olbrzyma.


SKALNA KSIĘGA ŻYCIA
Ruszajcie na skalne safari. Na Łysej Górze lub Łysicy zobaczcie gołoborza. Już teraz wiecie, jak cenne są te popękane skały. Patrząc na gołoborza, patrzycie na skalną Księgę Życia. W tych głazach skryte są niezwykle dzikie tajemnice i skarby. Zobaczcie na własne oczy niszczycielską moc oddechu lodowego olbrzyma. Dziś popękane głazy na gołoborzu porośnięte są mchami i porostami. Wyglądają niczym naskalna rafa koralowa. Niech ona Wam przypomina, że kiedyś było tu prastare morze – jeszcze wcześniejsze niż to jurajskie.


NA TROPIE MAMUCICH JODEŁ
Wytropcie mamucie jodły. Te drzewa zawdzięczają nazwę wielkim rozmiarom, a nie wyrastającym ciosom i futrzastym igłom. O miejsce ich występowania pytajcie pracowników parku. Niektóre z nich runęły już na ziemię i stały się początkiem nowego życia. W drodze na Łysą Górę zobaczcie wielopokoleniową puszczę jodłową. W czasie, gdy inne drzewa jeszcze nie wypuściły liści, jodły zachwycają swoją zielenią.
Proponowane wyzwania są do zrealizowania wiosną (w kwietniu) zgodnie z wyznaczonym kalendarzem Dzikiej Odysei. Jeżeli zamierzacie przeżyć przygodę w innym czasie, zaprojektujcie wyzwania według swojego uznania. Skarbnicą inspiracji, informacji, przyrodniczej wiedzy i komunikatów turystycznych jest strona internetowa Parku, którą warto odwiedzić.
HORYZONT DALSZEJ PRZYGODY:
Podczas Dzikiej Odysei poznajemy wielkość, majestat i siłę lodowego olbrzyma oraz dziewicze piękno jego terytorium. Wspominamy świat pierwotny i dziki. Odkrywamy pierwsze zapisy Dzikiej Księgi Życia. Czas odkryć tajemnicę jeszcze jednego stworzenia – człowieka, który musiał przecież kiedyś rozpocząć swoją Dziką Odyseję po północnych rejonach dzikiego królestwa. Na której stronie tej Dzikiej Księgi Życia pojawił się on – myślący, podróżujący i żyjący w cieniu lodowego władcy? W którym parku narodowym można odkryć jego pierwsze ślady, odbite także w skale, tylko że nieco inaczej? Te i inne tajemnice odkryjecie w Ojcowskim Parku Narodowym. Dzika Odyseja pełna jest przyrodniczych niespodzianek i niezwykłych odkryć. Niech Wasza Dzika Księga Życia wypełni się skarbami geologicznymi, botanicznymi i zoologicznymi, a Rodzinny Dziennik Ekspedycyjny miłymi wspomnieniami. Do zobaczenia na szlaku, pa, pa! Niezapomniana przygoda trwa! Krystian Tyrański, Dzika Odyseja®
DZIKIE INSPIRACJE
Przygotujcie się do niezapomnianej przygody oglądając, słuchając i czytając relacji tych, którzy przeżyli Dziką Odyseję w tym Parku.







