Refleksja rodziny Łuszczaków z Poleskiego PN
Dziennik wypraw
Safari po północnych rejonach dzikiego królestwa.
W Poleskim Parku Narodowym byliśmy tylko dwa dni. Mimo tak krótkiego czasu udało nam się zobaczyć naprawdę dużo fajnych miejsc. Pierwszego dnia dojechaliśmy z samego rana bezpośrednio na spotkanie z pracownikami Parku. Podobnie jak w kilku innych parkach, mieliśmy do zdobycia kilka baz.
Pierwszym naszym celem było Durne Bagno. Bardzo ucieszyliśmy się na jego widok. Okazało się, że właśnie kończy się kwitnienie wełnianki. Jest to widok wart zobaczenia, o czym słyszeliśmy w innych parkach, w których ta roślina występuje. Dotychczas jednak nie udawało nam się na nią natknąć. Potem odwiedziliśmy pokazową zagrodę poleskiego gospodarstwa. Mieliśmy nawet możliwość skorzystania z żurawia przy studni. Następnie udaliśmy się na dłuższy spacer ścieżką do dębu Dominik, aż do jeziora Moszne, gdzie czekał na nas kolejny pracownik Parku. Ostatnim przystankiem była siedziba parku w Urszulinie, przy której znajduje się Ośrodek Ochrony Żółwia Błotnego. Mogliśmy zobaczyć malutkie żółwie, które są zabierane z gniazd przed wykluciem i po odchowaniu wypuszczane są na wolność. Takie działanie ma na celu zachowanie jak największej populacji tych zwierząt.
Następnego dnia wybraliśmy się nad Bagno Bubnów, przez ścieżkę Czachary. Jest to bardzo fajnie wytyczona ścieżka przez fragment bagna, gdzie można usłyszeć żabie koncerty i pooglądać pięknie kwitnącą roślinność bagienną np. bobrek trójlistkowy.
Poleski Park Narodowy naprawdę nas zauroczył. Jest tu bardzo dużo ciekawych miejsc do zobaczenia. Może następnym razem uda nam się zobaczyć żółwia błotnego w jego środowisku naturalnym.
Pozdrawiamy i do zobaczenia na szlaku