5. EKSPEDYCJA 2017
28.04 – 09.05.2017
23 lip 22
Trudno do końca rozpoznać czy to samica, czy młody samiec. Słoń stoi przodem, machając uszami i trąbą. Jesteśmy naprzeciw siebie – on i nasz terenowy samochód. Zatrzymaliśmy się. Pozwoliliśmy olbrzymowi zdecydować o kolejnym ruchu. Nasz kierowca zachowuje zimną krew. Słoń spokojnym krokiem rusza w naszą stronę. Z każdym krokiem nasze oddechy stają się szybsze. W końcu jego cielsko znajduje się przy samym wozie. Zaciekawiony przygląda się nam. Czujemy, że jest spokojny. To jest jeden z tych momentów, gdy zwierzę w spotkaniu z człowiekiem nie płoszy się, nie ucieka, lecz czując się swobodnie odkrywa tajemnice „jeżdżącego głazu”, bo chyba właśnie w ten sposób interpretują słonie widok terenowego samochodu. Podczas tego spotkania znowu doświadczam, że jesteśmy tylko gośćmi w dzikim królestwie. To kolejne doświadczenie „Dzikiego spojrzenia”.
Była to krótka, lecz intensywna ekspedycja. Podczas wyprawy realizowałem zadania w zaprzyjaźnionej szkole – w Kidongo Cheusi. Dzieci z Tanzanii otrzymały przybory szkolne oraz mogły obejrzeć niezwykły koncert przygotowany przez dzieci z Polski. Podjęliśmy też próbę wykopania studni głębinowej. Było to trudne wyzwanie zapewnienia rodzinom wody. To zadanie nie zostało jeszcze dokończone.
Udało się na chwilę wjechać do Parku Narodowego Tarangire. Dziki dom słoni mogłem podziwiać w zielonej szacie, gdyż trwała pora deszczowa i roślinność była bardzo bujna. Ucieszyłem się, kiedy spotkałem lwicę, która podczas pierwszej ekspedycji odpoczywała przy drodze. Na polu namiotowym po raz kolejny rozpaliliśmy ognisko. To bardzo wyjątkowy czas, gdy po zachodzie słońca można wpatrywać się w ogień i wsłuchiwać się w przygodowe opowieści innych podróżników. W oddali zaryczał lew, zatrąbił słoń i śpiewały hieny.
To pomiędzy trzecią a czwartą ekspedycją na lwią ziemię przeżywałem swoją pierwszą Dziką Odyseję po polskich parkach narodowych (22.10.2015 – 15.09.2017). W tym czasie przecierałem Szlak Dzikiej Odysei. (dowiedzcie się o tym więcej czytając opowieść: „Przetarcie szlaku”). Wyprawa na lwią ziemię w 2017 roku pozwoliła mi spojrzeć na wszystko z dalekiej perspektywy. Z lwiej ziemi mogłem spojrzeć na północne rejony dzikiego królestwa i zrozumieć, że Polska znajduje się na terenach związanych z życiem lodowca kontynentalnego i lodowców górskich. Ta lodowa perspektywa wyraziła się w późniejszych materiałach edukacyjnych wzbogacających świat Dzikiej Odysei.
Cieszę się, że na kilka miesięcy przed zakończeniem Dzikiej Odysei znalazłem się na ziemi dzikiego króla. Wszystko po to, aby powrócić do początków przygody, aby zaczerpnąć ze źródeł dzikości, znów usłyszeć ryk lwa i w duchu odkrywczej przygody dokończyć wyzwanie w polskich parkach narodowych.
Przyroda Parku Narodowego Tarangire była też dla mnie pocieszeniem w smutku wywołanym nieudaną próbą wykopania studni przy szkole podstawowej w Kidongo Cheusi. Zdałem sobie sprawę, że są rzeczy w przyrodzie, których nie jesteśmy w stanie przebić. W tym wypadku była to skała znajdująca się głęboko w ziemi. Doceniłem wartość wody, która tak hojnie spada z nieba i którą mamy na wyciagnięcie ręki. Często nie doceniamy tego wielkiego daru.
Krystian Tyrański,
twórca Dzikiej Odysei®