Opowieść 3. LÓDWILK SKANDYNAWSKI

Kiedy pojawiło się to wyjątkowe imię

22 lut 22

Patrzę dokładnie pod nogi. Stawiam ostrożnie krok po kroku, aby noga się nie ześliznęła z kamienia i abym nie narobił sobie kłopotu. Trudno jednak utrzymać oczy przy ziemi, bo dusza wyrywa się z radości do spotkania, które nastąpi za kilka sekund. Jestem trochę zmęczony podejściem pod górę, ale na widok górskiego lodowca całe zmęczenie uleciało w dolinę. Jest! Podchodzę bardzo podekscytowany, kucam i głaszczę. Dotknąłem go! Oto spotkanie trzeciego stopnia z lodowym olbrzymem. Jest 8 września 2018 roku w samo południe. Znajduję się w masywie góry Akka, w Laponii za kołem podbiegunowym, na wysokości 1100 metrów. Z wielką radością głaszczę lodowiec górski, który jest jednym z wielu fragmentów uśpionego dziś lądolodu skandynawskiego. Z radości zaczynam rytmicznie uderzać w skorupę lodu i śpiewać piosenkę w języku suahili. To bardzo wymowne. Nawiązuję tym samym do afrykańskich ekspedycji i do tamtejszych początków szlaku ludzkiej odysei. Po afrykańskim zaśpiewie zaczynam kolejną piosenkę. Tym razem: „Ogórek, ogórek, zielony ma garniturek”. Z tą piosenką łączę się ze swoim dzieciństwem, w którym rozpoczęła się wielka przygoda odkrywania przyrody. Po odśpiewaniu spontanicznych hymnów radości i zagraniu na lodowym bębnie idę odkrywać kolejne fragmenty lodowca.

 

Po zakończeniu ekspedycji „Wyprawa do gniazda lodowego olbrzyma”, którą przeżyłem w 2018 roku lodowiec stał mi się naprawdę bliski. Zacząłem gromadzić jak najwięcej wiedzy o epokach lodowych, o samym lądolodzie, aby zrozumieć naturę jego „lodowego życia”. W grudniu 2019 roku udałem się z żoną na Boże Narodzenie do mojego brata – do Szkocji. Myślałem, że wtedy odpocznę nieco od moich lodowych odkryć, ale to właśnie podczas tej świątecznej wyprawy po raz pierwszy podjąłem próbę narysowania lodowego olbrzyma. Zastanawiałem się, jak przedstawić go dzieciom, aby z jednej strony ukazać jego naturę, a z drugiej strony pozwolić się z nim zaprzyjaźnić. Powstał szkic prezentujący jego cielsko pełne lodowcowych szczelin oraz głazów na jego grzbiecie i ogonie.  Już wtedy wiedziałem, że wykorzystam jego wizerunek do lodowych opowieści.

 

Wizerunek lodowego olbrzyma powstał w Edynburgu. Czy to przypadek? Może i tak, ale warto wiedzieć, że właśnie to miasto odegrało w historii popularyzowania lodowców kluczową rolę. W Edynburgu bowiem po raz pierwszy w historii, szwajcarski naukowiec Louis Agazzis ogłosił tezy o istnieniu epok lodowcowych i aktywności lądolodów kontynentalnych (1840r.). Poparł to nawet istnieniem rys na skałach w pobliskich górach. To on był pionierem opowiadania o lodowych olbrzymach, a Edynburg kolebką opowieści. Cieszę się, że w jakiś sposób wpisałem się w tę ponad dwustuletnią letnią historię lodowych opowieści.

 

Narysowanie wizerunku lodowego olbrzyma zainspirowało mnie do stworzenia krótkiej opowieści, aby przybliżać go dzieciom. Po powrocie z Edynburga zabrałem się do pracy, ale zabrakło mi jeszcze jednego. Zabrakło mi jakiegoś imienia, które uczyniłoby naszego bohatera bliższym. Naukowe sformułowania opisujące epoki lodowe oraz lodowce są trudne i od razu tworzą emocjonalną barierę. Chciałem ją przełamać. Według mojego uznania imię najbardziej kojarzące się lodem to Ludwik. W samej wymowie wybrzmiewa lód. Do tego imię to ma szlachetne i królewskie skojarzenie. Pojawiły się jednak wątpliwości. Wybrane imię to także nazwa popularnego płynu do mycia naczyń. Ponad to w pisowni Ludwik, lód jest z błędem ortograficznym. Znalazłem rozwiązanie. Błąd ortograficzny poprawiłem oddając mrożącą naturę bohatera „Lód” a do drugiej części imienia dodałem tylko „l” utrzymując prawie nie zmienione brzmienie, ale nadając na wskroś dziką naturę bohatera „wilk”. Tak oto z połączenia dwóch naturalnych słów skomponowałem imię lodowego olbrzyma -Lódwilk. Z nazwiskiem nie miałem już problemu. Skandynawski – to proste i bez dwóch zdań opisuje jego pochodzenie.

 

Cieszę się, że to imię narodziło się w styczniu 2020 roku. Narodziło się zimą – tak naturalnie. Już w lutym zostało ogłoszone dzieciom podczas ekspedycji pionierów podczas widowiska w Karkonoskim Parku Narodowym.

 

Krystian Tyrański
twórca Dzikiej Odysei®

Zobacz inne opowieści

Opowieść 4. TERENOWA BAZA

Baza noclegowa to sprawa kluczowa

Opowieść 2. TERYTORIUM LODOWEGO OLBRZYMA

Spojrzenie z lotu ptaka

Opowieść 1. ODWIECZNY PULS PLANETY

Mrożąca krew w żyłach historia naturalna parków narodowych

Kontakt

Chcesz przeżyć przygodę?
Skontaktuj się z nami!

tel: +48 509 818 228 email: biuroprasowe@dzikaodyseja.pl

Formularz kontaktowy