A łimbo łe! Witajcie!
Zapoznajcie się z opowieścią wprowadzającą w dziką przygodę i przygotujcie do podjęcia wyzwań.

BIESZCZADZKI PARK NARODOWY

To już siódma odsłona górskiej granicy terytorium lodowego olbrzyma. Bieszczady to najdalej na wschód wysunięty skalny bastion, który podczas epok lodowych nie został choćby raz dotknięty przez lądolód ani przez lodowce górskie. Jedynym wspomnieniem obecności Lódwilka, który zatrzymał się w sporej odległości od gór są grechoty – rumowiska skalne podobne do gołoborzy, jakie można podziwiać w Świętokrzyskim Parku Narodowym. My jednak nie pozostaniemy tylko na powierzchni. Na chwilę zajrzyjmy pod zielony dywan roślin i wniknijmy w głąb góry. Zobaczmy warstwy naturalnej tamy, która powstrzymała Lódwilka. Fascynująca jest historia powstania tych i innych gór stanowiących naturalną granicę dla lądolodu. Geologiczne opowieści o prehistorycznych oceanach, morzach, osadzaniu się warstw na dnie, fałdowaniach i piętrzeniach gór wciągną niejednego odkrywcę zgłębiającego tajemnice naszej planety. Od łańcuchów górskich chronionych w Karkonoskim Parku Narodowym do szczytów i dolin chronionych w Bieszczadzkim Parku Narodowym – wszędzie można odkrywać niezwykłe perypetie ruchów ziemi. Okazuje się, że warstwy tworzące góry także trwają w swojej odysei.

W czasach lodowych wypraw Lódwilka te góry były schronieniem dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Pozbawione lodowców, mogły być porośnięte przez roślinność tundrową, a może i przez trawiastą, tworząc niebywale piękną lodowcową sawannę – dom dla mamutów, nosorożców, tarpanów, jeleni olbrzymich i prażubrów. Niestety do dziś nie udało się odnaleźć żadnych żywych śladów ani szczątków roślin, które nawiązywałyby do lodowcowych czasów. Jedynym dowodem jest cielsko nosorożca włochatego znalezionego w Staruni na Ukrainie sto dwadzieścia kilometrów od granic Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Podczas badań w jego pysku odnaleziono wiele pyłków kwiatów rosnących na stepie – na lodowcowej sawannie. Historię skał, nosorożca i epoki lodowej możecie zgłębić, odwiedzając Muzeum Przyrodnicze Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Ustrzykach Dolnych. Patrząc dziś na wyjątkowy ekosystem połonin, można wyobrazić sobie, jak wyglądały kiedyś fragmenty lodowcowej sawanny. Owszem, powstanie połonin związane jest z działalnością człowieka, skład gatunkowy tej trawiastej krainy jest zupełnie inny, ale widok? W granicach polskich parków narodowych nie ma tak dzikiego, trawiastego krajobrazu, który mógłby najbardziej przybliżyć i zobrazować zaginione królestwo traw.

Jesienią trawy mienią się złotem i falują na wietrze. Na trawiastą scenę połonin wychodzą jelenie – potomkowie olbrzymich jeleni. Tak jak w czasach lodowych ekspedycji Lódwilka, tak i w obecnych czasach jesienią rozpoczyna się niebywale emocjonujące widowisko – rykowisko jeleni. Rykowisko jest przede wszystkim niezwykłym słuchowiskiem, na które warto się udać wczesnym rankiem lub wieczorem. Podczas intensywnych godów ryki samców mogą być słyszane przez cały dzień. Podczas wsłuchiwania się w ten niezwykle dziki koncert warto przywołać odgłosy tysięcy gęsi i żurawi, które trwają w podniebnej odysei. Jeszcze w październiku ptaki mają swoje śródlądowania w odległych parkach narodowych, takich jak Ujście Warty, Park Biebrzański czy Narwiański. Ze względu na to, że Dzika Odyseja jest przygodą łączącą wszystkie parki w jedną opowieść, przypomnijcie sobie te odgłosy. Połączcie te przyrodnicze światy. Rykowisko jeleni wzmocnione akompaniamentem klangoru żurawi pozwoli doświadczyć, czym jest dzika symfonia przyrody. Czasami może się zdarzyć, że uda się naprawdę usłyszeć przelatujące nad górami żurawie – to będzie wyjątkowa chwila.

Podczas przeżywania Dzikiej Odysei z dziećmi, warto nabyć w parku bajkę: „Przygoda wielka rysia Pędzelka”, która doskonale wprowadzi małych odkrywców w świat bieszczadzkiej przyrody. O Pędzelku powstały też filmy, podcasty i słuchowisko, dzięki któremu dzieci jeszcze bardziej wyostrzą zmysły, tropiąc ślady dzikich mieszkańców, w tym niedźwiedzi. Te bieszczadzkie symbole dzikości jesienią zostawiają liczne odchody, które przy uruchomieniu wyobraźni wyglądają niczym jagodowe ciasteczka. Warto je odnaleźć i udokumentować. W drugiej połowie października rozpoczyna się widowisko „złotej jesieni”. Puszcza Karpacka nabiera wyjątkowych barw i zachwyca każdego podróżnika. Warto uczestniczyć w tym kolorowym szaleństwie, jeżeli planuje się ekspedycję do tego Parku w drugiej połowie października.

Dzikie wyzwania

W Bieszczadzkim Parku Narodowym
podejmijcie trzy wyzwania:

PĘDZELKOWE SAFARI

Przed wyprawą do Parku lub w drodze poznajcie przygody małego rysia – Pędzelka, który jest bohaterem i gospodarzem Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Zaczytując się w książce, zasłuchując w słuchowisku i oglądając serię filmową, poznawajcie jego górski dom. Spotkanie z rysiem może być bardzo trudne, ale możecie zostawić jego ślad w górach. Wejdźcie na połoniny i zostawcie na szlaku jego mały trop. Z małych kamyczków ułóżcie łapę rysia na znak, że jesteście jego przyjaciółmi. To będzie Wasza „Przygoda wielka rysia Pędzelka”.

RYKOWISKO DZIKOŚCI

Wczesnym rankiem wyruszcie w góry i usłyszcie rykowiska jeleni. Aby dotrzeć na to widowisko, trzeba być cichym i bystrym niczym ryś. Jeżeli uda Wam się zobaczyć „ryczące gałęzie”, to możecie sobie pogratulować. Zabierzcie ze sobą dobry sprzęt do nagrywania dźwięku. Przy odrobinie szczęścia nagracie niesamowity koncert, który zapamiętacie na zawsze.

NA TROPIE JAGODOWYCH CIASTECZEK

Chodząc po szlakach Bieszczadzkiego Parku Narodowego, wytropcie „jagodowe ciasteczka”, czyli niedźwiedzie odchody. Wczesną jesienią te majestatyczne drapieżniki zajadają się borówkami i bardzo często na szlaku można natknąć się na takowe „skarby”. Zróbcie konkurs, kto znajdzie największe ciasteczko. Może komuś uda się nawet wytropić jagodowy torcik? Powodzenia. Pamiętajcie – jagodowych ciasteczek nie bierzemy do rąk. Innymi skarbami do fotografowania mogą być wilcze odchody. Poznacie je po tym, że w ich zawartości będą też włosy z futra zwierzaka, którego zjadły ze smakiem.

Proponowane wyzwania są do zrealizowania jesienią (w październiku) zgodnie z wyznaczonym kalendarzem Dzikiej Odysei. Jeżeli zamierzacie przeżyć przygodę w innym czasie, zaprojektujcie wyzwania według swojego uznania. Skarbnicą inspiracji, informacji, przyrodniczej wiedzy i komunikatów turystycznych jest strona internetowa Parku, którą warto odwiedzić.

HORYZONT DALSZEJ PRZYGODY:

Po górskich przygodach w Babiogórskim i Bieszczadzkim Parku Narodowym ruszamy na dół, na północ, do sosnowej krainy pełnej jezior i polodowcowej rzeźby terenu. Zmęczenie wynikające z ciągłego zdobywania szczytów może dać się we znaki. Zregenerujecie się podczas trzech kolejnych odcinków Dzikiej Odysei. W granicach Parku Narodowego Bory Tucholskie chronionych jest dwadzieścia jeden jezior. Wśród nich „jeziorowy cud natury”, nazwany Strugą Siedmiu Jezior. Jest to siedem polodowcowych jezior połączonych jednym ciekiem wodnym. Warto je zobaczyć i odkryć kolejne tajemnice dzikiego królestwa znajdującego się na terytorium lodowego olbrzyma. Dzika Odyseja pełna jest przyrodniczych niespodzianek i niezwykłych odkryć. Niech Wasza Dzika Księga Życia wypełni się skarbami geologicznymi, botanicznymi i zoologicznymi, a Rodzinny Dziennik Ekspedycyjny miłymi wspomnieniami. Do zobaczenia na szlaku, pa, pa! Niezapomniana przygoda trwa! Krystian Tyrański, Dzika Odyseja®

DZIKIE INSPIRACJE

Przygotujcie się do niezapomnianej przygody oglądając, słuchając i czytając relacji tych, którzy przeżyli Dziką Odyseję w tym Parku.

Filmy
Zobacz filmy
Podcasty
Zobacz podcasty
Refleksje
Zobacz refleksje
Twórczość
Zobacz twórczość

Kontakt

Chcesz przeżyć przygodę?
Skontaktuj się z nami!

tel: +48 509 818 228 email: biuroprasowe@dzikaodyseja.pl

Formularz kontaktowy